czwartek, 20 listopada 2008

Wojciech Bąk - Ojcze Nasz

Panie! Nie ugnę się pod modlitwą, ja pod wiatrem klony,
I nie powiem: „ Jeśli tego trzeba,
Wytnij mnie sierpem Twej łaski jak chwast rozpleniony,
Wyrąb jak chore drzewo!

Podrzyj jak romans brudny, co myśli plugawi,
Przekreśl jak zły rachunek, który prawdzie przeczy,
Spal mnie jak stos ohydnych, tłustych fotografij,
I złam jako zbrodniarza, co dzieci kaleczy.

Jak oszusta mnie prześwietl prawdą Twoją jasną,
Jak złodzieja mnie zmęcz więzieniem surowem,
I wyrzuć jak bandytę poza bramy miasta,
Bym Nigdy nie miał dachu na znużoną głową.”

Panie, nie ugnę się pod modlitwą, co jak rana boli,
Nie wypowiem sercem nazbyt ludzkiem: „ Jeśli tego trzeba,
Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja,
Jako na ziemi i na niebie,
Nawet wbrew mej woli!”

Choćby modlitwą jak ścieżką Tobie utorował drogę,
Nie wypowiem!
Nie mogę!

Brak komentarzy: