Przychodzisz do mnie, smętny gość,
Z pokłosiem mego żywota -
Lecz mi cię dość! lecz mi cię dość!
Daj sercu żyć! daj duszy rość!
Tęsknota moja - tęsknota...
Cóż, że mi czytasz z pustych kart
Niewcieleń żałobna ksieni,
Hymn, co był może życia wart,
A nie wstał nigdy z grobu kart
Jak spod listowia jesieni?
Cóż, że zabrałaś w wspomnień sieć
Cały dorobek z mej roli:
Bezpłodny perz, przeniczną śnieć,
Gdzie ziarno złote chciałam mieć.
Cóż, że to boli, że boli?
Dość już za siebie w własny cień
Obracać oczy tęskniące!
Czy nam czy innym wstaje dzień,
Trza wyjść mu na przeciw z głuszy śnień
I Boże powitać słońce.
niedziela, 22 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz